Sobotnie letnie poranki spędzone na pobliskich targowiskach z dziadkami. Beztroska, prostolinijność, szczerość. Właśnie to czujemy, gdy wsiadamy w kapsułę czasu do lat 90, a oczami wyobraźni widzimy kolorowe, chaotyczne szyldy i tabliczki oferujące produkty. Kto by wtedy wiedział, że te amatorskie kreacje zajmą specjalne miejsce w serduszkach designerów i designerek. TypoPolo, czyli trochę typografii, a trochę, jak na te lata przystało, disco polo. Zapnijcie pasy, bo czas na typograficzno-nostalgiczną podróż do młodości i PRLowskiego zgiełku.





































